Cieszę się na ten test.
Dawno nie miałem okazji słuchać żadnego odtwarzacza SONY z serii ES. A ten to w dodatku model który kiedyś, dawno temu miałem. Wspominam go do dzisiaj bardzo ciepło.
Pewnie używałbym go do teraz, ale niestety zaczął już mieć poważne problemy z laserem, a już wtedy (a było to na samym początku lat 2000-nych) lasery KSS-270A były bardzo trudno dostępne. Pewnie dałoby się jeszcze coś znaleźć, ale nie byłoby to łatwe ani tanie.
Ostatecznie postanowiłem się z nim rozstać i przesiąść na CD Marantza. Trochę trwało zanim przyzwyczaiłem się do marantzowskiego brzmienia, ale w końcu w pełni je zaakceptowałem. A jednak po ponad dziesięciu latach ponownie wyposażyłem się w aż dwa odtwarzacze SONY należące do klasy QS. W prezentacji Marantza zawsze brakowało mi nieco dynamiki i większej detaliczności sopranów, a Sony nimi dysponowały.
Ten egzemplarz przeszedł naprawę w zaprzyjaźnionym serwisie i dostarczono go do mnie na dokładne sprawdzenie działania jego funkcji. Przy okazji miałem też możliwość przypomnieć sobie jak brzmiał.
Robił to dokładnie tak jak to zapamiętałem...
Podstawowe dane techniczne:
Produkcja: Japonia 1990-1991
Format płyty: CD
Konwerter cyfrowy: CXD2552Q
Mechanizm CD: KSS-270A
Pasmo przenoszenia: 2Hz do 20 000Hz
Zakres dynamiczny: 100dB
Stosunek sygnału do szumu: 113dB
Separacja kanałów: 110dB
Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,002%
Wyjście liniowe: 2V
Wyjścia cyfrowe: optyczne
Wymiary: 43cm x 12,5cm x 37,5cm
Waga: 10 kg
Wygląd
Sprzęt jest raczej spory i jak na odtwarzacz CD dosyć ciężki. Konstrukcja obudowy wygląda na bardzo solidną, sztywną i wyjątkowo dobrze spasowaną. To zresztą jest wspólna cecha wszystkich odtwarzaczy SONY należących do serii ES, a potem do QS.
Na front panelu wykonanym z dość grubego szczotkowanego aluminium polakierowanego na czarno, umieszczono:
Włącznik sieciowy, trzy duże i cztery małe klawisze do obsługi podstawowych funkcji odtwarzacza, siedemnaście sztuk niedużych, wąskich przycisków do wielu dodatkowych funkcji takich jak: Repeat, Fader, Check, Clear, File, Erase, >20, Multi PGM oraz kilku innych.
Dwadzieścia przycisków szybkiego dostępu do utworów, dwa małe okrągłe przyciski z których jeden służy do zmian trybu wyświetlacza, a drugi do trybu czasów (nagrań, całych płyt itp.)
Gniazdo słuchawkowe typu Jack z regulacją głośności.
Najbardziej widocznym elementem umieszczonym na front panelu jest wielki wyświetlacz. Wszystkie informacje wyświetlane na nim w trzech kolorach widoczne są z daleka.
Ponad wyświetlaczem umiejscowiona jest solidna tacka wysuwająca się miękko i cicho.
Na tylnej ściance zainstalowano:
Dwie pary gniazd RCA (CINCH). Jedno z nich ma możliwość regulacji siły głosu.
Jedno wyjście cyfrowe Optical.
W trakcie testu użyto
SONY CDP-X33ES (odtwarzacz CD)
SONY TA-F444ESX (wzmacniacz)
KENWOOD KA-305 (wzmacniacz)
LUXMAN A-331 (wzmacniacz)
DALI 606 (kolumny podłogowe)
JBL LX33 (kolumny podłogowe)
MELODIKA BL40mk3 (kolumny podłogowe)
MONITOR AUDIO MA66 (monitory)
Brzmienie
X33ES to jeden z najniższych modeli tej klasy (ES), ale jego możliwości brzmieniowe powinny go wyraźnie odróżniać od dźwięku najtańszych odtwarzaczy CD Sony należących do kategorii nisko-budżetowej i budżetowej.
Powinny i tak w istocie jest.
Wysokie tony to całkiem dużo szczegółów z łatwo dostrzegalnym zaokrągleniem najwyższych składowych. Nawet nie jest to rodzaj dosłodzenia, ale raczej delikatnego wygładzenia, utemperowania ich we fragmentach, które mogłyby za mocno zakłuć w uszy i zasyczeć. Skoncentrowane są przede wszystkim na swoim środkowym i dolnym paśmie.
Średnica jest kategorią w której ten odtwarzacz pokazuje najwięcej swojego talentu. Minimalnie wypchnięta do przodu i dosyć przejrzysta. Instrumenty akustyczne i głosy ludzkie wybrzmiewają blisko tego co na ogół określa się mianem naturalności na wysokim poziomie.
Bas to królestwo lekkiego usztywnienia i doskonałej rytmiki. Zawsze stara się podążać za akcją umiejscowioną w dolnym zakresie średnicy. Towarzyszy jej, dodając jej powagi i potęgi. Czasem, jeśli nagranie tego wymaga potrafi zejść umiarkowanie nisko, ale nie jest to ten dźwięk, który wprawi szyby w drżenie. Jeżeli oczekuje się takich efektów, trzeba go będzie skojarzyć ze wzmacniaczem dysponującym zbyt dużą ilością dołu o małej kontroli.
Moja ocena
To była mała magiczna podróż do przeszłości. Mojej przeszłości.
Jak już wspomniałem, miałem kiedyś ten model odtwarzacza i cieszył moje uszy przez kilka lat.
Jest to urządzenie, które generuje bardzo wyważony dźwięk, o dużej ilości detali zawartych w każdym z zakresów. Detali podawanych kulturalnie i swobodnie, bez próby zaimponowania słuchaczowi poprzez nadanie brzmieniu każdego gatunku muzycznego niepotrzebnego wyostrzenia w sferze sopranów i bezsensownego dudnienia na samym dole najniższego pasma.
Atutem tego CD jest przede wszystkim bardzo naturalnie wybrzmiewająca średnica, która w połączeniu z wyjątkowo przyzwoitymi tonami wysokimi tworzy piękną, nieprzesadzoną stereofonię i całkiem niezłą głębię sceny.
Pomimo, że użyty w tym modelu laser KSS-270A jest niezwykle trudno dostępny, to jednak egzemplarze oryginalne miały na tyle dużą trwałość, że często w razie wystąpienia jakichś zakłóceń w procesie odtwarzania wystarczy je dokładnie umyć i ponownie wyregulować. Jeżeli zajdzie potrzeba wymiany takiego lasera, to chociaż znalezienie nowego egzemplarza będzie prawdziwym wyzwaniem, to jest to jednak możliwe. Chociaż zapewne bardzo kosztowne.
Biorąc pod uwagę jakość dźwięku X33ES, warto jednak zainwestować w takie działania, bo niełatwo będzie znaleźć za rozsądną kwotę równie dobrze grający CD Player.
W czasie testów najlepiej zagrał ze wzmacniaczem SONY (TA-F444ESX). Ten duet stworzył udany, bardzo plastyczny i wciągający dźwięk.
Czy chciałbym go mieć?
Kiedyś go miałem.
Tekst: Marek „Maro” Kulesza
Zdjęcia: Yevheniia Kalachova
Więcej testów sprzętu audio należącego do różnych kategorii, jak również aktualną ofertę
Sklepu Vintage Audio znajdziecie na stronie:
iviteraudio.pl