Rotel RA12 – Test wzmacniacza

Rotel RA12 – Test wzmacniacza

Rotel to firma od dawna znana i ceniona w świecie słuchaczy o zdecydowanie audiofilskim zacięciu. W ostatnich latach firma stara się jednak gonić za nowościami technologicznymi.

Dlatego wzmacniacz RA12 został wyposażony w przetwornik C/A Wolfson WM 8740 24 bity/192 kHz. Dzięki temu może współdziałać ze źródłami poprzez gniazdo USB, jak również za pomocą iPhona lub iPada, oczywiście po zaimportowaniu odpowiednich aplikacji.

Wielu klientów prawdopodobnie oczekiwało od Rotela tak wyposażonego wzmacniacza, ale są i tacy, a ja należę do tej grupy, na których takie rozwiązania nie robią najmniejszego wrażenia.

Zdecydowanie preferuję proste konstrukcje, typowo stereofoniczne, dysponujące jedynie niezbędnymi funkcjami. Ważne, żeby koncentrowały się na poprawnym przekazie muzyki.
 

Otrzymałem ten wzmacniacz od naszego serwisu, do dokładnego przetestowania.

A skoro tak, to nierozsądne by było nieskorzystanie z nadarzającej się okazji, żeby podzielić się z czytelnikami moimi wrażeniami z odsłuchu.

Do odsłuchu używałem

  • Rotel RA12 (wzmacniacz)
  • Marantz CD 63mkII KIS (odtwarzacz CD)
  • NAD C542 (odtwarzacz CD)
  • ATL 705 (małe kolumny podłogowe)
  • ProAc Studio 125 (średnie kolumny podłogowe)
  • LK 4100 (duże monitory)

Brzmienie

Należy pamiętać, że moje wrażenia z odsłuchu, zawsze są odczuciami czysto subiektywnymi.

A skoro o tym uprzedziłem, to nie mam najmniejszych problemów ze szczerym opisaniem tego co usłyszałem.

No cóż, wydaje mi się, że ostatnie lata i chęć dogonienia wielu konkurentów w kwestii wyposażania swoich urządzeń w różnego rodzaju „gadżety”, nie przysłużyły się Rotelowi najlepiej.

Niby, wspomniane gadżety niczym w jakości dźwięku nie powinny przeszkadzać i jestem pewien, że raczej tego nie robią. A jednak dźwięk tego wzmacniacza wydaje mi się inny, niż ten który zdarzało mi się słyszeć z innych urządzeń tego producenta. Mówię o tych starszych modelach.

Zawsze był to dźwięk, jak na mój gust, nieco osuszony. Ale jednocześnie posiadał odpowiednią dynamikę, przyjemną przestrzeń, dosyć dokładne (chociaż nigdy przesadne) wysokie tony i potrafił momentami zaskoczyć całkiem nisko schodzącym basem.

Tym razem niewiele szczegółów prezentacji przyciągało moją uwagę.

Wzmacniacz gra poprawnie, nie epatując żadnym podzakresem. Jest naprawdę dokładny, ale w sposób, który czasem określa się jako „kliniczny”, lub „osuszony”. Prawdę mówiąc, brakuje tu nieco rozmachu, trochę żywiołu, które mogłyby się objawić momentami w wyższych zakresach, czy basie. Zanadto to wszystko jest wyważone, uspokojone.

Ciekawe, że na wszystkich głośnikach biorących udział w teście, ta lekka suchość była dostrzegalna.

Najmniej podobała mi się prezentacja przy użyciu odtwarzacza NAD C542 i monitorów LK4100.

Jak dla mnie, wszystko było zbyt wyraźne, zbyt techniczne. Ten sam odtwarzacz lepiej zagrał z testowanym wzmacniaczem i kolumnami ProAc Studio 125. Równie dokładnie, ale w dźwięku pojawiło się więcej duszy i nawet odrobina ciepła, chociaż ProAc wcale ciepłe nie są.

Najlepiej, a właściwie najprzyjemniej zrobiło się po podpięciu małych kolumienek ATL 705.

To tanie głośniki, ale całkiem niezłe. Dzięki nim udało się nieco utemperować kliniczność wzmacniacza, wydobywając z niego bardziej naturalny dźwięk.

Po zmianie odtwarzacza na Marantza CD63mkII KIS, ogólnie rzecz biorąc poprawiło się wszystko. Pojawił się odważniejszy bas, i chociaż nie próbował schodzić w jakieś niezwykle niskie rejony, to momentami zaskakiwał mocą. Góra pasma czasem ładnie zaiskrzyła, ale najważniejsze, że średnica stała się bardziej mięsista, z lekkim, ale naprawdę bardzo lekkim ociepleniem.

Tym razem, to nie tanie ATL-e ale ProAc Studio 125 nawiązały z Rotelem lepszą współpracę.

Konkluzja

Ten wzmacniacz, jak większość wszystkich wzmacniaczy produkowanych na świecie, nie jest urządzeniem dla każdego. Ma swój bardzo konkretny charakter, polegający na bardzo ścisłym przekazywaniu średnicy, z niewielkim zaznaczeniem sopranów i basu. Przy czym absolutnie nie jest ospały, nieczytelny, czy ocieplony. Jest klinicznie dokładny. Dlatego do tego wzmacniacza należy bardzo ostrożnie dobierać całą resztę toru audio. Chyba najlepszym rozwiązaniem może okazać się połączenie go z CD, który będzie niemal skrajnie odległy od klinicznej „suchości”, ale w miarę precyzyjny. Głośniki także nie powinny grać w sposób rozjaśniony. Rozsądnie będzie poszukać w miarę neutralnych, ale skłaniających się ku dźwiękowi delikatnie ocieplonemu.

Marek „Maro” Kulesza

 

Rotel to firma od dawna znana i ceniona w świecie słuchaczy o zdecydowanie audiofilskim zacięciu. W ostatnich latach firma stara się jednak gonić za nowościami technologicznymi.

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…