Marantz CD6005 Test odtwarzacza CD

Marantz CD6005 Test odtwarzacza CD

Dzisiaj przyniesiono mi do ponaprawczych testów odtwarzacz CD firmy Marantz o symbolu CD6005.

Kilka lat temu był to bardzo popularny CD Player. Nie kosztował majątku, a mimo to proponował całkiem niezłą jakość dźwięku. Potem w sklepach pojawił się jego następca, czyli CD6006, który jest oceniany wyżej w kategoriach brzmieniowych, ale trzeba przyznać, że jest także znacznie droższy.

Dzisiaj będę po raz pierwszy słuchał modelu CD6005 i szczerze mówiąc jestem ogromnie ciekawy jaki typ dźwięku prezentuje ten odtwarzacz. Ponieważ jednym z moich domowych CD-ków jest Marantz CD6000 siłą rzeczy nie uniknę porównań.

Wygląd

Marantz CD6005 to odtwarzacz, który prezentuje linię designerską wprowadzoną już ponad dekadę temu. Miała ona w sposób zdecydowany odróżniać produkty Marantza od każdej innej firmy.


Zamierzenie to powiodło się w całej rozciągłości. Kiedy dzisiaj wejdzie się do obojętnie którego sklepu sprzedającego wyroby kilku, lub nawet kilkunastu producentów sprzętu audio, to urządzenia Marantza rozpoznaje się na pierwszy rzut oka.

Obudowa o średniej wysokości wykonana jest z plastiku dobrej jakości, ale wizualnie podzielona na dwie części. Boki front panelu są zrobione w taki sposób, by imitowały szaro-srebrny półmatowy metal na którym nie stosowano żadnego frezowania czy szczotkowania. Część centralna udaje typowy wygląd szczotkowanego metalu.

Na przedniej ścianie umieszczono: włącznik sieciowy, gniazdo USB, gniazdo słuchawkowe typu Jack, 6 szt przycisków obsługujących podstawowe funkcje odtwarzacza, mały włącznik trybu USB/CD, niewielki potencjometr regulujący wzmocnienie na wyjściu słuchawkowym.

W samym centrum króluje szuflada na płyty oraz pokaźnych rozmiarów wyświetlacz informujący o wykorzystywanej funkcji, numerze i czasie odtwarzanego nagrania.

O ile wyświetlacz jest naprawdę słusznych rozmiarów, to jednak wyświetlane cyfry są raczej zaskakująco małe. Patrząc na nie z odległości ok 3,5 m trudno je jednoznacznie rozróżnić. Zbyt małe cyfry na wyświetlaczu są czymś w rodzaju wady odtwarzaczy Marantza już od ponad 20-tu lat. Aż dziwne, że dotąd nikt nie wpadł na pomysł, żeby je powiększyć.

Mają za to miłą i ciekawą barwę i krój, co widzi się kiedy podejdzie się dosyć blisko urządzenia.

Na tylnej ścianie swoje miejsce znalazły: gniazdo przewodu zasilającego, gniazda RCA (CINCH), pojedyncze gniazdo RCA cyfrowe (Coaxial), wyjście optyczne, oraz dwa gniazda umożliwiające połączenie firmowym okablowaniem z innymi urządzeniami tej firmy w celu sterowania wszystkiego za pomocą jednego pilota.

W trakcie testu użyto

Marantz CD6005 (odtwarzacz CD)

Harman Kardon HK 6500 (wzmacniacz)

Harman Kardon PM655 Vxi (wzmacniacz)

Marantz PM 40 (wzmacniacz)

NAD C 356 BEE (wzmacniacz)

Castle Avon Special Edition (monitory)

KEF IQ70 (kolumny podłogowe)

Tannoy Sensys DC2 (kolumny podłogowe)

Brzmienie

Dźwięk tego odtwarzacza nie był dla mnie zaskoczeniem. Dokładnie takiego się spodziewałem.

Wysokie tony można określić jako gładkie i aksamitne. Są spokojne, a jednak nie brakuje im czytelności i szczegółowości. Urzekają kulturą i czystością.

Średnica to zawsze była dla Marantza pasmo najważniejsze. To tutaj działo się najwięcej. I w tym odtwarzaczu jest podobnie. Dobra separacja poszczególnych dźwięków oraz naturalność ich brzmienia są doskonałą bazą do współpracy z wysokim tonami i basem.

Bas nie jest szczególnie mocny. Nieźle kontrolowany ale z pewnością nie jest ani kliniczny, ani osuszony czy wręcz na siłę odchudzony. Wiele zależy od użytego materiału muzycznego. Jeżeli włożymy do odtwarzacza płytę z tłustym „pompującym” basem, to CD6005 nie będzie się starał jakoś specjalnie tego ukrócić. Natomiast z pewnością spowoduje, że czytelność tych najniższych składowych stanie się większa.

Moja ocena

Marantz CD6005 ściśle trzyma się kierunku obranego przez tą firmę w kwestiach brzmieniowych.

Odkąd na świecie pojawił się standard CD, a Marantz jako podgrupa Philipsa, był jedną z pierwszych firm, które wypuściły na rynek swoje odtwarzacze, zawsze miały one konkretną filozofię dźwięku. Tak było przez blisko 40 lat i tak jest nadal.

Dokładność, naturalność w połączeniu z dosyć spokojną prezentacją sopranów i basu, zawsze były wysoko cenione przez miłośników porządnego brzmienia za stosunkowo niewielkie pieniądze. Oczywiście firma Marantz produkowała (i nadal produkuje) także wysublimowane urządzenia należące do klasy high-end i kosztujące majątek, które również cieszą się szacunkiem. Przede wszystkim jest jednak znana z doskonałych i trwałych konstrukcji budżetowych.

Pisałem, że mam w domu CD6000 z końca lat 90-tych i że porównania nie da się uniknąć.

No cóż. Przyznam, że CD6005 jest czymś w rodzaju ewolucji posiadanego przeze mnie sprzętu. Został nieco ulepszony i dociążony, ale sam sposób grania jest bardzo podobny. Być może w niektórych nagraniach nowszy model wypada nieco lepiej, ale jest to wygrana o przysłowiowy „krótki pysk”.

Moim zdaniem CD6005 brzmi niemal identycznie jak CD6000 w wersji podstawowej, ale np. do modelu CD6000 OSE trochę mu brakuje.

Niemniej jednak to bardzo dobry, kulturalny odtwarzacz, którego nie powinny powstydzić się osoby o wyrafinowanym i czułym słuchu.

 

Czy chciałbym go mieć?

I TAK i NIE.

Tak, gdybym nie posiadał CD6000

Nie, ponieważ mam CD6000

 

Marek „Maro” Kulesza

Kilka lat temu był to bardzo popularny CD Player. Nie kosztował majątku, a mimo to proponował całkiem niezłą jakość dźwięku. Potem w sklepach pojawił się jego następca, czyli CD6006, który jest oceniany wyżej w kategoriach brzmieniowych, ale trzeba przyznać, że jest także znacznie droższy.

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…