CREEK 5350 SE Test wzmacniacza

CREEK 5350 SE  Test wzmacniacza

Dzisiaj napiszę o jednym z ciekawszych wzmacniaczy będących kontynuacją tego z czego CREEK słynął w latach 90-tych. Co prawda zaczęto go produkować w roku 2006, ale jego wygląd bezpośrednio nawiązywał do o ponad dziesięć lat starszego modelu 5250.

CREEK 5350SE to konstrukcja będąca kontynuacją modeli, które szturmem zdobywały polski rynek sprzętu audio w połowie dziewiątej dekady XX wieku. Nie można powiedzieć, że był to szturm w rodzaju blitzkriegu, bo polscy użytkownicy początkowo z nieufnością odnosili się do wcześniej nieznanej im marki. Ponadto design przyjęty przez właścicieli firmy znacząco odbiegał od ogólnie przyjętych norm.

Pierwsze egzemplarze modeli 4330 i 5250 charakteryzowały się dość awangardowym wyglądem jak na tamte czasy, a może raczej jak na ówczesne polskie gusta. Były czarne, płaskie, spartańsko wyposażone, a jakby tego było mało wszystkie napisy i logo firmy miały barwę zieloną. Moim rodakom zupełnie się to nie podobało.
 

Dopóki ich nie posłuchali...

Wtedy wszystkie ewentualne zastrzeżenia do urody tych wzmacniaczy przestawały mieć jakiekolwiek znaczenie.

Brzmiały świetnie.

I po pewnym czasie zaczęły się sprzedawać w całkiem dużych ilościach. A trzeba pamiętać, że w tamtym okresie CREEK na polskim rynku musiał mocno walczyć z konkurencją. Nie tylko z masowo produkowanymi sprzętami japońskimi, ale także z innymi producentami sprzętu audio w Wielkiej Brytanii. Wśród nich były między innymi: MUSICAL FIDELITY, NAD, CAMBRIDGE AUDIO. Było także kilka innych, ale te trzy z pewnością broniły się najmocniej.

W ślad za genialnymi modelami 4330 i 5250, które błyskawicznie doczekały się mniejszych lub większych modyfikacji w postaci wersji MkII lub SE, na rynek zawitał kolejny doskonały wzmacniacz oznakowany jako 50i. A co najważniejsze dla niedawnych krytyków kolorystyki przyjętej przez firmę, zaczęły się pojawiać wzmacniacze wykończone w kolorze srebrnym.

 

Wzmacniacz, którego mam zaszczyt dzisiaj słuchać, trafił do zaprzyjaźnionego serwisu i po jego naprawie poproszono mnie o jego dokładne sprawdzenie. Mam więc doskonałą okazję żeby napisać o nim kilka zdań. Tym bardziej, że dotąd nie dane mi było zapoznać się z jego brzmieniem.

Podstawowe dane techniczne:

Produkcja: Wielka Brytania 2006

Moc: 2 x 90W przy 8Ω

Pasmo przenoszenia: 3Hz do 25 000Hz

Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,05%

Czułość wejściowa: 0,75mV (MC), 3,5mV (MM), 620mV (linia)

Stosunek sygnału / szum: 105dB (linia)

Separacja kanałów: 60dB (linia)

Wymiary: 43cm x 7cm x 28cm

Waga: 7 kg

Wygląd

CREEK 5350 SE prezentuje design typowy dla tej firmy w latach 90-tych XX wieku. Mimo, że wszedł do produkcji w połowie pierwszej dekady XXI wieku. Jest czymś w rodzaju ukłonu firmy dla swojej legendarnej serii wzmacniaczy sprzed ponad dekady. Oszczędny, niemal surowy. Testowana wersja jest wykończona w kolorze srebrnym.

Front panel wykonano ze szczotkowanego metalu o niemałej grubości.

Umieszczono na nim:

Dużą gałkę regulująca poziom głośności, drugą nieco mniejszą służącą jako selektor źródeł i dodatkową o niedużej średnicy przeznaczoną do wyboru pary głośników.

Gniazdo słuchawek typu Jack, mały okrągły włącznik sieciowy i okienko odbiornika podczerwieni.

I tyle. Typowo w duchu angielskich konstrukcji audiofilskich.

Na tylnej ściance zainstalowano:

Terminale dla dwóch par głośników, gniazdo przewodu sieciowego, siedem par gniazd RCA (CINCH) do podłączania źródeł dźwięku oraz dwa takie same gniazda przeznaczone do współpracy z ewentualną dodatkową końcówką mocy.

W trakcie testu użyto:

CREEK 5350SE (wzmacniacz)

AKAI CD 79 (odtwarzacz CD)

ROTEL RCD 991 (odtwarzacz CD)

xDuoo XQ 50 Pro2 (adaptor Bluetooth)

MELODIKA BL40mk3 (kolumny podłogowe)

DALI 606 (kolumny podłogowe)

DYNAVOICE Definition DM6 (monitory)

MONITOR AUDIO MA66 (monitory)

KEF Corelli (monitory)

 

Brzmienie

Wysokie tony są niezwykle wyraźne i pełne szczegółów. Wzmacniacz podchodzi do tego pasma dość bezceremonialnie. Przekazuje dosłownie wszystko to co zostało zawarte w realizacji nagrań. A jednak jeżeli trafimy na nagrania zrealizowane zbyt jasno i krzykliwie, to nie odczujemy tego boleśnie. Same najwyższe peaki sopranów są lekko zaokrąglone choć bez słyszalnego ocieplenia i dosłodzenia.

Średnica, wzorem większości brytyjskich wzmacniaczy ma tutaj największe znaczenie. Jest wielowymiarowa, bardzo uprzestrzenniona, a jej wybrzmiewanie ma w sobie zarówno całkiem dużo usztywnienia jak lekkiego ocieplenia. Doskonały kompromis.

Bas nie jest numerem popisowym 5350SE. Jest go pod dostatkiem i brzmi bardzo miło dla ucha, ale przydałoby się czasem nieco więcej niskiego mruczenia. Na ogół słychać go na tyle wyraźnie, że ludzie posiadający znajomość nut mogliby bez problemów dokonać zapisu większości dźwięków jakie słychać w tym zakresie.

Natomiast na pewno nie jest to bas osuszony czy wręcz chudy. Ośmielę się twierdzić że przy odpowiednim repertuarze bywa wręcz potężny i bardzo dynamiczny. Tyle, że nie schodzi tak nisko jak czasem użytkownicy oczekują.

 

Moja ocena

Wiele osób obawia się zakupu wzmacniaczy nie wyposażonych w regulację barwy tonów i balansu.

Uważają, że przy takiej konstrukcji zawsze będzie im czegoś brakowało w ogólnym dźwięku. Część słuchaczy lubi podkręcać lekko soprany, inni wolą sobie „doładować” trochę więcej basu. A zatem są przyzwyczajeni do dźwięku mało naturalnego i „dobarwionego”.

Ale każdy ma prawo słuchać muzyki tak jak zechce i jak lubi. Ten wzmacniacz z pewnością nie jest propozycją dla osób które koniecznie muszą ingerować w oryginalny dźwięk nagrań.

Dobrze skonstruowany wzmacniacz liniowy jakim jest ten CREEK 5350 SE ma za zadanie przetwarzać muzykę możliwie jak najbardziej neutralnie. Jak najbliżej oryginalnego brzmienia nagranych utworów. To wyższa szkoła jazdy.

CREEK zawsze starał się produkować wzmacniacze, które miałyby grać miłym, dokładnym i bardzo naturalnym dźwiękiem. I tak właśnie grały. Niczego nie podbarwiały, niczego nie wykrzywiały i nie przekłamywały.

W latach 90-tych pierwsze kilka modeli jakie pojawiły się na polskim rynku grało w taki sposób. Modele 4330 i 5250, a następnie 5350 były pomyślane jako sprzęty dla ludzi dopiero zaczynających swoją przygodę z bardziej zaawansowaną jakością dźwięku. A przy tym były niedrogie.

Po latach CREEK odszedł od konstrukcji budżetowych i jego dzisiejsza oferta to już urządzenia o wiele droższe.

Trochę żal.

Przydałaby się jakaś nisko budżetowa maszyna i dzisiaj.

Ale nie powinienem krytykować polityki tej firmy. Skoro odeszła od stosunkowo niedrogich urządzeń, to z pewnością wie co robi. Zresztą podobna sytuacja dotyczy jednego z niegdyś głównych konkurentów CREEKA, a mianowicie MUSICAL FIDELITY. MF również przeniosło się na dużo wyższe poziomy cenowe.

5350 SE to bardzo dobry i niezwykle uniwersalny wzmacniacz.

Słuchałem z jego udziałem różnych gatunków muzycznych od akustycznego jazzu i muzyki klasycznej, po jazz-rock, kilka odmian rocka a nawet muzykę elektroniczną. Bez problemu poradził sobie z każdym materiałem i nawet przez moment niczego mi nie brakowało w jego brzmieniu. Wszystko było na swoim miejscu.

Moim zdaniem gra nieco sztywniejszym dźwiękiem niż najtańszy niegdyś model 4330, ale różnica nie jest aż tak duża, że warto by sobie nią zawracać głowę.

Myślę, że najlepiej będzie sparować go z głośnikami o wyraźnym, acz delikatnie ocieplonym sposobie prezentacji. Zabrzmi trochę bardziej słodko. Ale jeżeli ktoś lubi daleko posuniętą neutralność, to warto skojarzyć go z głośnikami o naturalnym ale nieco usztywnionym dźwięku.

 

Czy chciałbym go mieć?

Zdecydowanie TAK!

 

Tekst: Marek „Maro” Kulesza

Zdjęcia: Yevheniia Kalachova

 

Więcej testów sprzętu audio należącego do różnych kategorii, jak również aktualną ofertę

Sklepu Vintage Audio znajdziecie na stronie:

iviteraudio.pl

Dzisiaj napiszę o jednym z ciekawszych wzmacniaczy będących kontynuacją tego z czego CREEK słynął w latach 90-tych. Co prawda zaczęto go produkować w roku 2006, ale jego wygląd bezpośrednio nawiązywał do o ponad dziesięć lat starszego modelu 5250.

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…