SANSUI AU 2900 Test wzmacniacza

Sansui AU2900 Test

Niedawno w ofercie naszego Sklepu Vintage Audio pojawił się nieduży wzmacniacz japońskiej firmy Sansui, model AU 2200.
Niestety zniknął tak szybko, że nawet nie zdążyłem się przymierzyć do napisania czegokolwiek konkretnego na temat jego dźwięku i umiejętności.
Napomknę tylko, że byliśmy pod wielkim wrażeniem jego zdolności napędzania głośników różnej wielkości, od monitorów, do całkiem dużych podłogówek.
A trzeba przypomnieć, że według oficjalnych danych technicznych dysponował mocą jedynie 2x10W. Czytając takie dane, łatwo można by go zlekceważyć i potraktować jako urządzenie mało wydajne i słabowite.
Niewykluczone, że większość osób sugerujących się parametrami technicznymi dokładnie tak robiło w przeszłości i będzie tak nadal robić nadal.
Trzeba jednak go posłuchać, żeby przekonać się co potrafi, ponieważ jego brzmienie może zachwycić niejednego sceptyka.

Ponieważ wszystkim w naszej firmie, od serwisu po personel sklepu audio, podobał się tak bardzo, postanowiliśmy iść za ciosem i poszukać albo tego samego modelu, albo innego należącego do tej samej serii.
Udało nam się znaleźć model AU 2900, który jest starszym (nieco mocniejszym) bratem wspomnianego wzmacniacza AU 2200.
Mocniejszym teoretycznie nieznacznie, bo tylko o 5W na kanał, ale biorąc pod uwagę moce obu tych wzmacniaczy, jest to przyrost o 1/3.
Już kiedy go wstępnie podłączaliśmy, byliśmy przekonani, że nie rozczarujemy się ani jego wydajnością, ani jego dźwiękiem. 
Oczywiście, przed dłuższym i mocniejszym wsłuchiwaniem się w jego możliwości, konieczne było przekazanie go technikom z naszego serwisu, którzy wykonali dokładny przegląd, sprawdzili tranzystory i kondensatory, a także przeprowadzili konserwację wszystkich potencjometrów i przełączników.

Po tych zabiegach, już w pełni przygotowany do sprzedaży, trafił z powrotem do naszego sklepu.
Teraz już mogliśmy swobodnie i bezpiecznie poświęcić się nie tylko jego słuchaniu, ale przede wszystkim wszelkim wariacjom dotyczącym jego współpracy z różnymi typami głośników.
Zacznijmy jednak od jego wyglądu...


Wygląd

Sansui AU 2900 jest wzmacniaczem o średnich gabarytach (jak na okres kiedy go zaprojektowano).
Dzięki temu nietrudno będzie znaleźć mu miejsce w pomieszczeniu odsłuchowym. 
Wersja, którą udało nam się znaleźć jest wykonana w kolorystyce dwubarwnej. Front panel został polakierowany na czarno, natomiast potencjometry i większość przełączników (nie wszystkie) mają kolor srebrny.

Na płycie czołowej umieszczono:

Włącznik sieciowy w formie potencjometru będącego jednocześnie selektorem wyboru głośników.
Trzy, identycznej średnicy jak włącznik, potencjometry regulacji barwy dźwięku i balansu.
Pięć okrągłych przełączników służących do wyboru źródeł dźwięku, oraz przełączania trybu Stereo/Mono.
Średniej wielkości potencjometr regulujący głośność.
Małą czerwoną diodę sygnalizującą gotowość wzmacniacz do pracy.
Dwa dźwigniowe przełączniki obsługujące funkcje Loudness i High Filter (oba przełączniki mają kolor czarny)
Gniazdo słuchawkowe typu Jack.


Na tylnej ściance zainstalowano:

Terminal do podłączenia uziemienia gramofonu.
Zaciski do podłączenia dwóch par głośników.
Pięć par gniazd RCA (CINCH) do podłączania różnych źródeł dźwięku.
Gniazdo bezpiecznika.
Dwa gniazdka opisane jako Switched 100W Max. oraz Unswitched 150W Max.

 

Podstawowe dane techniczne:

Produkcja: Japonia 1976 – 1978

Moc: 2 x 15W przy 8 Ω (stereo)
Pasmo przenoszenia: 10 Hz do 40 000 Hz
Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,3%
Współczynnik tłumienia: 50
Stosunek sygnału do szumu: 90 dB (linia)
Separacja kanałów: 57 dB (MM)
Wymiary: 40cm x 12cm x24cm
Waga: 5,7 kg

 

W trakcie testu użyto:

Sansui AU 2900 (wzmacniacz)
AKAI CD79 (odtwarzacz CD)
xDuoo XQ 50 Pro2 (odbiornik Bluetooth)
Daniel G-1100fs (gramofon)
Wharfedale Linton (monitory podstawkowe/regałowe)
Tannoy M2 (monitory podstawkowe)
B&W DM 602S3 (monitory podstawkowe)
Mordaunt Short VS300 (małe kolumny podłogowe)
B&W Matrix1 Series2 (monitor podstawkowe)
Tannoy Profile 633 D30 (małe kolumny podłogowe)

 

Brzmienie

Już słabszy model AU2200 wprawił nas w osłupienie. 
Jego 2 x 10W sprawnie radziło sobie z większością głośników, a poza tym brzmienie było co najmniej interesujące. Jednocześnie rześkie, szybkie i delikatne. Minimalnie zaokrąglone w najwyższym rejestrach. Słuchało się go przyjemnie.
Jak w porównaniu z nim wypadł mocniejszy AU2900?
To że jest mocniejszy, słychać od pierwszego momentu. Te zaledwie pięć watów na kanał więcej, pozwala na jeszcze łatwiejsze napędzenie niemal każdych monitorów i kolumn podłogowych jakie mamy do dyspozycji.
Co prawda konstruowano go zapewne z myślą o używaniu w niewielkich pomieszczeniach, w połączeniu z rasowymi monitorami podstawkowo/regałowymi, ale bez najmniejszego problemu poradzi sobie w pokojach o powierzchniach przekraczających trzydzieści metrów kwadratowych, obsługując całkiem spore kolumny. Istotne, żeby nie były to jednak olbrzymy wyposażone w dużą ilość przetworników.

Wysokie tony są właściwie takie sam jak w AU2200.
Wyraźne, detaliczne i czyste, aczkolwiek daje się uchwycić bardzo delikatne zaokrąglenie najwyższych składowych tego pasma.
Średnica, jak na ten poziom urządzenia, jest obszerna, wielowarstwowa i pełna drobnych szczegółów. Jednocześnie odnosi się wrażenie, że to pasmo jest nieznacznie pogrubione (mocniejsze) niż w wersji AU2200. Daje to ciekawy efekt i brzmi wyjątkowo dobrze. 
Również bas w AU2900 jest odrobinę mocniejszy niż w „młodszym bracie” i potrafi zejść nieco niżej. Nie jest to różnica wybitna i wiele osób może odebrać ją jako doznanie czysto subiektywne, ale naszym zdaniem nadaje ogólnemu brzmieniu tego wzmacniacza trochę więcej ciepła i dosłodzenia niż w przypadku niższego modelu.


Moja ocena

Wiele razy miałem okazję słuchać, różnych modeli amplitunerów firmy Sansui. Zdecydowana większość z nich pochodziła z drugiej połowy lat siedemdziesiątych, chociaż trafiały się także te, które pojawiły się w sprzedaży w pierwszej pięciolatce lat osiemdziesiątych.
Wszystkie grały przyjemnie. Miłym, delikatnie osłodzonym dźwiękiem.
To właśnie te amplitunery cieszą się od kilku lat niesłabnącym zainteresowaniem poszukiwaczy sprzętu należącego do kategorii vintage. Niektóre egzemplarze wysokich, pięknie odrestaurowanych modeli, potrafią kosztować majątek. 
A przecież Sansui nie było jedynie dostawcą samych tylko amplitunerów. Konstruowało także bardzo dobre wzmacniacze, o których spora część łowców używanego audio zdaje się nieco zapominać. Moim zdaniem niesłusznie, bo nawet najtańsze wzmacniacze (należące do serii podstawowych) skonstruowane przez Sansui w latach 70. były w stanie nawiązać walkę z każdą ówczesną, znaną i cenioną firmą produkującą ten typ urządzeń.
Oceniany dzisiaj Sansui AU2900 jest wzmacniaczem, który w latach swojej świetności był drugim, lub trzecim modelem, licząc od dołu oferty tej marki.
Już niższy model, jaki mieliśmy w sprzedaży dosłownie przez kilka dni, dał mi sporo do myślenia. Był znacznie mocniejszy i wydajniejszy niż mogłyby na to wskazywać jego dane technicznie. A poza tym brzmiał niesamowicie. Był jednocześnie wyrazisty, melodyjny, dynamiczny, a wszystko co nakazywało mu się odtworzyć, robił z dużym zaangażowaniem.
AU2900 jest pod tym względem lepszy „o krotki pysk”. Minimalnie większa moc sprawia, że może być używany w pomieszczeniach o większych gabarytach, niż mogłoby się to komukolwiek wydawać. Nie dostanie zadyszki napędzając kolumny podłogowe o sporych gabarytach i mocy, pod warunkiem że będą to klasyczne konstrukcje dwu, lub trójdrożne. Z pewnością nie próbowałbym go parować z kolumnami wyposażonymi w pięć, sześć, lub więcej membran. 
Jego domeną jest jednak przede wszystkim współpraca z przyzwoitymi monitorami, względnie małymi kolumnami podłogowymi w pokojach o rozmiarach 10 – 30 metrów kwadratowych.
Brzmienie tego dzielnego sprzętu  jest tożsame z tym, jakie prezentował niższy model czyli AU 2200, z tą różnicą, że wyczuwa się w nim nieco większy nacisk na tony średnie i odrobinę mocniejsze dociążenie przełomu dolnej średnicy i górnego basu. Dzięki temu uzyskano dźwięk nieco pełniejszy i obszerniejszy.
Naszym zdaniem Sansui AU 2900 jest wzmacniaczem, który najlepiej zaprezentuje się we współpracy z głośnikami o w miarę neutralnym charakterze, z odrobiną ciepła typowego dla większości głośników brytyjskich, lub duńskich.

 

Czy chciałbym go mieć?

To ciekawy brzmieniowo wzmacniacz, łączący umiejętności moich dwóch domowych urządzeń tego typu. Również japońskich i również z tego samego okresu. Ma w sobie ciepło i urok Kenwooda KA 3700/3750 i przejrzystość oraz dynamikę Hitachi HA 250. W związku z tym, byłbym bardzo zadowolony dołączając go do mojej kolekcji.

Marek „Maro” Kulesza
     


 

 

 

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…