PARASOUND HCA 1200 II - Test końcówki mocy

PARASOUND HCA 1200 II - Test końcówki mocy

Przede mną potężna końcówka mocy wyprodukowana przez amerykańską firmę PARASOUND.

Od dwóch dni wygrzewała się na moim stoliku odsłuchowym po naprawie dokonanej przez współpracujący z naszym sklepem serwis.

Dzisiaj po raz pierwszy mogłem dokonać regularnego odsłuchu. Nie tylko w celu sprawdzenia czy naprawa została wykonana właściwie, ale także z czystej ciekawości. Poza tym staram się dbać o czytelników naszej strony internetowej i przybliżać im możliwie jak najczęściej moje subiektywne wrażenia z odsłuchów różnych urządzeń audio.

Jeżeli dobrze sobie przypominam, to pierwszy Parasound, który opisuję. Produkty tej firmy bywały u nas już wcześniej, były przeze mnie słuchane, ale natłok obowiązków nie pozwolił mi na podzielenie się moimi odczuciami z czytelnikami.

Wygląd

HCA 1200 II to solidne urządzenie o pokaźnych gabarytach i sporej wadze (ok 18 kg).

Natomiast gabaryty wydają się mało ważne jeżeli uprzytomnimy sobie, że ta końcówka generuje moc ponad 300 Watów na kanał (przy głośnikach 4 Ohmowych).

Urządzenie wykonano z grubych masywnych metalowych płyt.

Front-panel to szczotkowana stal wykończona w kolorze czarnym.

Na tej powierzchni znajdują się jedynie: włącznik sieciowy i cztery małe diody. Dwie z nich sygnalizują włączenie oraz gotowość do działania. Dwie następne to sygnalizacja ewentualnych przeciążeń.

Na tylnej ściance również nie ma zbyt wielu rzeczy. Zaciski dla jednej pary głośników, gniazdo przewodu sieciowego, jedna para gniazd RCA (CINCH), przełącznik trybu pracy końcówki Stereo/Mono. Dobrym rozwiązaniem jest możliwość sterowania mocą końcówki za pomocą dwóch zainstalowanych tu pokręteł. Dzięki nim można obyć się bez przedwzmacniacza i słuchać muzyki bezpośrednio z jednego źródła.

I to wszystko.

Zarówno na przedniej, jak i tylnej ściance panuje audiofilski minimalizm.


W trakcie testu użyto

Parasound HCA 1200 II (końcówka mocy)

SONY CDP-X 220 (odtwarzacz CD)

SONY CDP-XB 740 QS (odtwarzacz CD)

Pioneer PD 7700 (odtwarzacz CD)

Spendor SP 1/2 (monitory)

T+A Criterion CR 60 (małe kolumny podłogowe)

Castle Avon Special Edition (monitory)

Brzmienie

Moc przedwzmacniacza jest potężna i to słychać od razu. Nawet delikatne przekręcenie znajdujących się z tyłu sprzętu regulatorów siły głosu, powoduje szybkie narastanie intensywnego dźwięku. Tak intensywnego, że nie odważyłem się przekręcać ich głośniej niż do 1/4 położenia.

Sam dźwięk jest znakomity. Audiofilska szkoła dźwięku, ale w typowo amerykańskim stylu.

Tony średnie są świetnie poukładane, wielowarstwowe, wyraźne i czytelne. Bez problemu można analizować nawet bardzo gęste aranżacje nawet najbardziej skomplikowanych i bogato zinstrumentalizowanych utworów.

Wysokie tony są krystalicznie czyste i naturalne. Pokazują wszystko co zostało zawarte w realizacjach, lecz bez próby narzucania się słuchaczowi i sztucznego odciągania jego uwagi od dźwięków najważniejszych, umiejscowionych w średnicy.

Bas jest dosyć sztywny. Nie słychać w nim przymilającego się ocieplenia. Doskonale kontrolowany we wszystkich swoich podzakresach, zawsze daje gwarancje pełnej czytelności.

Niemal doskonały.

Moja ocena

Parasound HCA 1200 II to końcówka mocy o wielkim potencjale. Nie tylko gra mocnym i dokładnym dźwiękiem, ale można jej także używać jako klasycznego monobloku w towarzystwie drugiej takiej samej, a nawet kilku identycznych końcówek mocy.

Sprzęt został oznakowany symbolem THX, a więc łącząc go z odpowiednim przedwzmacniaczem i np. pięcioma identycznymi końcówkami, można cieszyć się wielokanałowym dźwiękiem o wysokiej jakości.

Zanim dojdę do ostatecznej oceny tego urządzenia, muszę napisać jedną dodatkową informację.

Nasz Sklep od zaledwie kilku dni ma w swojej ofercie monitory SP1/2 firmy SPENDOR.

To oryginały z 1983 roku. Nie jest to któraś z kolejnych generacji SP1/2, które były oznakowane dodatkowymi nazwami, miały nieco zmieniony wygląd, a co najważniejsze były o wiele mniej cenione przez znawców.

Spendory SP1/2 pochodzące z pierwszych serii, to głośniki wyjątkowo trudne do wysterowania. Podłączone do średniej klasy wzmacniacza wypadają nad wyraz blado. Grają nieciekawym, matowym, bardzo ograniczonym dźwiękiem.

Trzeba naprawdę wyjątkowo solidnej elektroniki, żeby je napędzić właściwie.

Parasound HCA 1200 II poradził sobie z nimi bez najmniejszych problemów. Zagrały pełnym, wyrazistym, szczegółowym i bardzo przestrzennym dźwiękiem. I nie chodzi tu o olbrzymią moc końcówki wyrażaną w Watach, ale o czystość i intensywność sygnału przekazywanego z końcówki do głośników.

Na innych głośnikach biorących udział w testach również miałem wrażenie obcowania z wyjątkowo interesującym urządzeniem. Każdy rodzaj muzyki był prezentowany w sposób dokładny i szczegółowy.

Muszę przyznać, że ostatecznie poświęciłem na odsłuchy Parasounda nieco więcej czasu niż początkowo zamierzałem. Po prostu dźwięk tej końcówki mocy jest niebywale wciągający.


Czy chciałbym go mieć?

Nigdy nie koncentrowałem się na urządzeniach z tego poziomu cenowego.

Zawsze też preferowałem wzmacniacze zintegrowane.

Ale uczciwie napiszę, że nawet gdybym chciał mieć taką końcówkę mocy, to i tak nie byłoby mnie na nią stać.

Gdyby jednak ktoś zechciał mi ją podarować, to z pewnością nawet nie przyszłoby mi do głowy odmawiać...


Marek „Maro” Kulesza

Od dwóch dni wygrzewała się na moim stoliku odsłuchowym po naprawie dokonanej przez współpracujący z naszym sklepem serwis.

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…