ONKYO A-9711 Test wzmacniacza

ONKYO A-9711 Test wzmacniacza

Do zaprzyjaźnionego serwisu trafił niedawno wzmacniacz japońskiej firmy ONKYO należący do bardzo popularnej niegdyś serii INTEGRA. Ceniono ją za bardzo solidne wykonanie i przyzwoite walory brzmieniowe.

Kiedy poproszono mnie o jego ponaprawcze wygrzanie i sprawdzenie poprawności działania wszystkich funkcji, nie mogłem się oprzeć pokusie wykonania jego testu odsłuchowego i podzielenia się moimi wrażeniami z naszymi czytelnikami.

ONKYO chociaż jest firmą istniejącą od bardzo dawna, nie była szczególnie znana na polskim rynku aż do pierwszej połowy lat 90-tych XX wieku. To wówczas do naszego kraju zaczęły napływać urządzenia firm mniej popularnych wśród rodzimych fanów sprzętu audio, a także konstrukcje producentów kompletnie u nas nieznanych. Pojawiały się pierwsze, pionierskie salony audio i rozpoczęli działalność pierwsi dystrybutorzy.
 

Pamiętam, że w tym pierwszym okresie sprzęty ze znaczkiem ONKYO były kupowane mniej chętnie niż np. wyroby Technicsa, Sony, Denona, Pioneera czy Marantza, ale z biegiem lat Polacy powoli przyzwyczaili się do obecności tej firmy w ofercie kilku sklepów. W drugiej połowie lat 90-tych urządzenia ONKYO cieszyły się już całkiem sporym zainteresowaniem kupujących.

Dużo dobrego dla spopularyzowania tej marki nad Wisłą zrobiły właśnie wzmacniacze i odtwarzacze CD należące do wspomnianej już serii INTEGRA.

Mimo, że nie były sprzętami tanimi, sprzedawały się nad wyraz dobrze.

Wygląd

ONKYO A-9711 wygląda bardzo poważnie. Obudowa jest wyjątkowo duża. Wysoka i głęboka. Waga także pozwala sadzić, że urządzenie jest wykonane solidnie i nie starano się uwzględniać przy jego produkcji zbyt daleko idących oszczędności.

Front panel wykonano z grubszego niż zazwyczaj szczotkowanego aluminium.

Umieszczono na nim:

Średniej wielkości, prostokątny włącznik sieciowy ponad którym widnieje mała diodka informująca o gotowości wzmacniacza do pracy. Pięć stosunkowo niedużych pokręteł służących do regulacji barwy i balansu, wyboru pary głośników i wyboru źródeł nagrywanych. Gniazdo słuchawkowe typu Jack. Dwa małe przyciski do uruchamiania funkcji Stereo/Mono i Attenuator (przyciszanie skokowe o 20dB). Mały przełącznik dźwigniowy służący jako włącznik funkcji Source.

Dużą gałkę służącą do regulacji głośności i nieco mniejszą będącą selektorem źródeł słuchanych.

Na tylnej ściance zainstalowano:

Terminale dla dwóch par głośników i dziesięć par gniazd RCA (CINCH) do obsługi różnych źródeł dźwięku.

Wzmacniacz A-9711 był produkowany w latach 1996 – 1999

Moc podawana przy współpracy z głośnikami 8 Ohmowymi to 2x 80W

Wymiary: 43,5cm x 16,5cm x 42,8cm

Waga: 15 kg

W takcie testu użyto

ONKYO A-9711 (wzmacniacz)

PHILIPS CD730 (odtwarzacz CD)

ROTEL RCD 991 (odtwarzacz CD)

xDuoo XQ 50 Pro2 (adaptor Bluetooth)

B&W DM 602 (monitory)

KEF Corelli (monitory)

MONITOR AUDIO MA66 (monitory)

T+A Criterion CR60 (kolumny podłogowe)

Brzmienie

Na ogół wzmacniacze ONKYO kojarzone są z dosyć rześkim i przejrzystym dźwiękiem.

A-9711 nie odbiega od tych potocznych opinii.

Wysokich tonów jest... pod dostatkiem. Ciekawe, że mimo tego rogu obfitości z sopranami nie jest to prezentacja nieprzyjemna czy męcząca. Niczym nie przypomina tej jaką znamy z wielu wzmacniaczy produkcji dawnej Unitry. Tam bywało za dużo wszystkiego w zakresie górnym, a w dodatku często soprany były drażniące i szorstkie.

Tutaj efekt jest zupełnie inny. Nawet najwyższe składowe wybrzmiewają całkiem przyjemnie i kulturalnie. A że jest ich dużo? Jestem pewien, że wielu słuchaczom spodoba się taki dźwięk. W dodatku działa to korzystnie na wygenerowanie szerszej stereofonii i głębi sceny, a także pozwala łatwiej śledzić wszystkie drobne detale realizacji.

Średnica należy do gatunku dźwięcznych i dosyć czytelnych. Słychać w niej niewielką dozę ocieplenia, lecz nie wpływa to na ogólne wrażenie jakie odniosłem. Chodzi o to, że nie zawsze poszczególne instrumenty miały całkowicie naturalny tembre. Dotyczyło to również głosów wokalistek. Jak na mój gust niektóre dźwięki zawarte w średnicy miały w sobie nieco za dużo sztywności.

Bas zaskoczył mnie bodajże najbardziej. Być może zmyliły mnie gabaryty urządzenia. Oczekiwałem potęgi niskich tonów, drżenia szyb i małego trzęsienia ziemi.

Nic takiego się nie zdarzyło.

Niskie tony tego wzmacniacze są raczej szybkie i krótkie. Genialnie sprawdzają się w czasie słuchania ostrych, dynamicznych utworów. Nadają szybkim utworom jeszcze większego tempa (o ile to w ogóle możliwe). I chyba o to właśnie chodziło konstruktorom. To nie miał być wzmacniacz stworzony do delektowania się miękkim i akustycznym dźwiękiem, chociaż taki typ muzyki również brzmi na nim w miarę przekonująco. Wydaje się, że jednak jego głównym środowiskiem miała być szeroko rozumiana muzyka rozrywkowa.

Moja ocena

To bardzo sympatyczny wzmacniacz. Ładnie wygląda, prezentując design który równie dobrze pasowałby do lat 70-tych i początku 80-tych, jak i do czasów kiedy zaczęto go produkować, a więc do schyłku XX wieku. Można śmiało powiedzieć, że wygląda trochę vintage'owo.

Jeżeli chodzi o jego walory dźwiękowe, to ONKYO nie ma się czego wstydzić.

To konstrukcja która daje sobie radę z większością materiału muzycznego jaki zechcemy słuchać za jej pośrednictwem.

Oczywiście nie jest to wzmacniacz w pełni uniwersalny ani nawet nawiązujący do audiofilskiego rozumienia naturalności brzmienia. Jednakże jego drobne niedociągnięcia nie powinny przesłonić jego atutów. A są nimi: olbrzymia przejrzystość i detaliczność w zakresie wysokich tonów, w miarę przestrzenna i dźwięczna średnica i szybki, usztywniony bas który doskonale sprawdzi się w trakcie słuchania utworów granych w szybkim tempie oraz takich, które mają gęstą i skomplikowaną aranżację.

Gdybym miał go na siłę porównywać do wzmacniaczy produkowanych przez japońskie firmy w tamtym czasie, to najbliżej mu do konstrukcji Pioneera. Do Denona brak mu trochę ciepła.

Czy chciałbym go mieć?

Sam nie wiem. To całkiem przyzwoity wzmacniacz.

Ale mam w domu model wyprodukowany przez inną japońską firmę o dwadzieścia lat wcześniej i z ręką na sercu muszę przyznać, że pomimo podobnej filozofii brzmienia jest on w każdym aspekcie lepszy od A-9711.

 

Marek „Maro” Kulesza

 

Więcej testów sprzętu audio należącego do różnych kategorii, jak również aktualną ofertę

Sklepu Vintage Audio znajdziecie na stronie:

iviteraudio.pl

 

 

Do zaprzyjaźnionego serwisu trafił niedawno wzmacniacz japońskiej firmy ONKYO należący do bardzo popularnej niegdyś serii INTEGRA. Ceniono ją za bardzo solidne wykonanie i przyzwoite walory brzmieniowe.

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…