NAKAMICHI Amplifier 2 Test wzmacniacza

NAKAMICHI Amplifier 2  Test wzmacniacza

NAKAMICHI jest firmą której produkty co jakiś czas pojawiają się w zaprzyjaźnionym serwisie, ale na ogół są to odtwarzacze CD lub magnetofony kasetowe.

I właśnie magnetofony zawsze były tym, z czego NAKAMICHI słynęło. Przez kilka dekad toczyło na tym gruncie zacięty bój o palmę pierwszeństwa z dwiema innymi japońskimi firmami (AKAI i TEAC) oraz jedną szwajcarską (REVOX).

Lata 90-te XX wieku, były jednak okresem kiedy inżynierowie z Nakamichi zorientowali się, że magnetofony prawdopodobnie w krótkim czasie przestaną być jednym z głównych źródeł dźwięku stosowanego w domowych zestawach audio. Ograniczyli prace nad konstruowaniem doskonałych i zaawansowanych „kasetowców” starając się rozwinąć ofertę wzmacniaczy i odtwarzaczy CD.
 

A jednak po latach jeżeli zapytać kogokolwiek o firmę Nakamichi, to przytłaczająca większość bez namysłu odpowie, że to producent genialnych magnetofonów. Na temat odtwarzaczy, czy wzmacniaczy nikt się nawet nie zająknie. Niegdysiejsi konkurenci czyli AKAI i TEAC mają pod tym względem więcej szczęścia. Ich CD Playery i wzmacniacze są znacznie częściej wspominane jako sprzęty dosyć udane.

Osobiście nie dostrzegam w tej statystyce niczego dziwnego. Sam wielokrotnie miałem szansę słuchać wzmacniaczy AKAI i oprócz kilku niezbyt udanych modeli, reszta robiła na mnie pozytywne wrażenie. Miałem kiedyś w swojej kolekcji AM 47 i AM 59 z których znacznie lepszy brzmieniowo był AM 47. Słuchałem również trzech, lub czterech modeli wzmacniaczy Nakamichi i szczerze mówiąc nie zachwycały.

Ale dotąd nie miałem okazji przez dłuższy czas słuchać modelu Amplifier 2.

Dzisiaj mogę to robić przez cały dzień i chociaż początkowo nawet nie miałem zamiaru o nim pisać, to jednak po kilku godzinach postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami z naszymi czytelnikami.

Pamiętam kiedy ten model pojawił się na półkach polskich sklepów specjalizujących się w sprzedaży sprzętu audio. Właściwie były to już bardziej pionierskie salony niż sklepy. Działo się to w okolicach 1993 roku. W krótkim czasie polscy konsumenci mogli zakupić dwa modele magnetofonów i jeśli mnie pamięć nie zawodzi dwa modele odtwarzaczy CD, oraz chyba trzy wzmacniacze. Amplifier 2 był tym „środkowym” w ofercie.

Podstawowe dane techniczne:

Produkcja: Japonia ok. 1991 - 1994

Moc wyjściowa: 2 x 50W przy 8Ω (stereo)

Pasmo przenoszenia: od 5Hz do 80 000Hz

Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,1%

Czułość wejściowa: 0.125mV (MC), 2.5mV (MM), 150mV (linia)

Stosunek sygnału do szumu: 70dB (MC), 82dB (MM)

Wyjście: 150mV (linia)

Impedancja obciążenia głośnika: 4Ω (minimum)

Pobór energii: 370W (max.)

Wymiary: 43cm x 12,5cm x 36cm

Waga: 12,5 kg

Wygląd

NAKAMICHI Amplifier 2 to przedstawiciel pierwszej połowy lat 90-tych i jako taki prezentuje design, który miał go odróżniać już na pierwszy rzut oka od produktów pochodzących z poprzedniej dekady.

Front panel jest średniej wysokości i wykonano go z gładkiego metalu polakierowanego na jasno-srebrny lekko metalizujący kolor.

Jedną trzecią jego powierzchni zajmuje przetłoczenie (wcięcie) w którym zainstalowano małe diody informujące o wybranym źródle dźwięku, oraz dwie dość duże gałki. Jedna z nich jest selektorem źródeł, a druga to regulacja poziomu głośności.

Po obu stronach wcięcia (na samych zewnętrznych krawędziach ścianki przedniej) znajdują się średniej wielkości zaokrąglone „klawisze”. Jeden (znajdujący się z lewej strony) jest włącznikiem sieciowym. Drugi to jedynie atrapa umieszczona w tym miejscu dla osiągnięcia symetrii.

Poniżej wcięcia zainstalowano:

Gniazdo słuchawkowe typu Jack.

Trzy małe prostokątne przełączniki (dwa służą do wyboru pary głośników, trzeci odłącza możliwość regulacji barwy).

Trzy nieduże potencjometry do regulacji barwy i balansu.

Jedno małe pokrętło będące selektorem źródeł nagrywanych.

Jeden mały przełącznik funkcji Audio Mute.

 

Na tylnej ściance widnieją:

Osiem par gniazd RCA (CINCH) do podłączania różnych źródeł dźwięku.

Terminale dla dwóch par głośników.

Przyłącze uziemienia gramofonu.

Przełącznik rodzaju wkładki gramofonowej.

W trakcie testu użyto

NAKAMICHI Amplifier 2 (wzmacniacz)

ROKSAN Attessa (odtwarzacz CD)

AKAI CD 79 (odtwarzacz CD)

xDuoo XQ 50 Pro2 (adaptor Bluetooth)

MELODIKA BL40mk3 (kolumny podłogowe)

DALI 606 (kolumny podłogowe)

DYNAVOICE Definition DM6 (monitory)

MONITOR AUDIO MA66 (monitory)

Brzmienie

Wysokich tonów nikomu nie zabraknie. O ile nie posiada wyjątkowo ciemnych brzmieniowo głośników. Na każdych innych, które są w miarę neutralne, to pasmo zabrzmi szczegółowo i wyjątkowo miło. Co ciekawe nie słychać w nim jakiegoś dosładzania czy ograniczania najwyższych składowych. Po prostu wygląda na to, że wzmacniacz w tym pasmie koncentruje się przede wszystkim na środkowym i dolnym zakresie sopranów, pozwalając tylko co jakiś czas na to żeby dźwięki wyjątkowo wysoko nagrane pokazały swój blask. Nie na tyle, żeby syczały i świstały permanentnie.

Średnica wydaje się być lekko usztywniona. Nie jest wysunięta do przodu tak mocno jak we wzmacniaczach z Wielkiej Brytanii. Przez pierwszych kilkanaście minut słuchania wydawała mi się nieco przesuszona i nie bardzo interesująca. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, że konstruktorom prawdopodobnie chodziło o stworzenie współbrzmienia kilku pasm polegającego na detaliczności i dosłowności, popartych niezłą dynamiką ale bez przesadnych wycieczek w daleko idącą naturalność głosów ludzkich i instrumentów akustycznych.

Bas tylko to wrażenie we mnie pogłębił.

Nie schodzi zbyt nisko. Pilnuje się swojego średniego i wyższego zakresu. Jeżeli jednak trafi na bardzo nisko zrealizowane nagranie, to momentami pokaże całkiem sporo otulającego, welwetowego ciepła w dolnych rejestrach. Jednak przez cały czas miałem wrażenie, że nie przychodzi mu to łatwo i raczej niechętnie zapuszcza się w te rejony.

Reasumując:

Przez cały czas trwania testów odnosiłem wrażenie, że ten wzmacniacz nie faworyzuje żadnego z pasm. Soprany, średnica i bas wydają się mieć dosyć podobną głośność.

Wiele będzie zależało od głośników z którymi przyjdzie mu współpracować. I od gustu użytkowników. Ciepłe głośniki podkreślą bas i dolną średnicę, rozjaśnione przekażą więcej detali zawartych w sopranach. Uprzedzam jednakże, że to drugie rozwiązanie może prowadzić do uzyskania zbyt ostrego i męczącego dźwięku.

Oczywiście można go także skojarzyć z głośnikami o wyrównanej i neutralnej prezentacji. To chyba najlepszy pomysł. Tym bardziej, że wzmacniacz jest wyposażony w regulację barwy i jeżeli komuś będzie czegokolwiek brakowało to zawsze może jej użyć. Mnie nie było to potrzebne...

Moja ocena

Mimo pierwszego wrażenia, które trudno by było nazwać wyjątkowo pozytywnym, okazało się że ten wzmacniacz może być doskonałym kompanem w trakcie domowych odsłuchów.

Nie stara się niczego udowadniać. Nie podkreśla żadnego pasma w sposób mający pozornie uatrakcyjnić przekaz. Nie będzie nadmiernie „błyszczał” w górnych rejestrach, ani pompował sztucznie obniżonego basu.

Wszystko czego słuchałem za jego pośrednictwem brzmiało w zasadzie dosyć wiarygodnie i neutralnie. W dodatku doskonale radził sobie z niemal każdym rodzajem muzyki.

Jazz akustyczny zabrzmiał na nim chyba najsłabiej ze względu na wyraźne usztywnienie średnicy, ale to trochę czepianie się na siłę. Dało się go słuchać bez najmniejszego grymasu niezadowolenia.

Natomiast wszystkie inne gatunki miały wystarczającą czytelność, wypełnienie średnicy i basu. Należy wspomnieć, a może nawet podkreślić, że dynamika zawsze była na poziomie bardziej niż zadowalającym, co powinno ucieszyć szczególnie amatorów mocniejszego grania.

 

W tym przypadku nie można powiedzieć, że ten wzmacniacz opowiada się po „jaśniejszej stronie mocy” (duża ilość wysokich tonów), lub po „ciemniejszej” (mało tonów wysokich).

On stara się być jak najbardziej neutralny jak co najmniej Szwajcaria (lub do niedawna Szwecja). Stara się, co nie znaczy że posiadł taką umiejętność w stu procentach. Trochę mu do tego brakuje, ale i tak efekt jest zadowalający.

Słucha się go miło. Ale pod jednym warunkiem...

Doskonale brzmi przy cichym lub średnim poziomie głośności. Niestety kiedy potencjometr przekroczy „godzinę 10-tą” wzmacniacz zaczyna pokazywać pazur, ale to nie jest przyjemne doznanie. Nagle robi się trochę za bardzo ostro i odrobinę metalicznie.

Czy chciałbym go mieć?

Przy wszystkich jego zaletach... jednak NIE.

To naprawdę bardzo porządny wzmacniacz, ale od dłuższego czasu wolę takie które mają w sobie nieco więcej ciepła w średnicy i dolnym zakresie, a także potrafią dźwięczniej wygenerować niektóre szczegóły tonów wysokich.

 

 

Tekst: Marek „Maro” Kulesza

Zdjęcia: Yevheniia Kalachova

 

 

Więcej testów sprzętu audio należącego do różnych kategorii, jak również aktualną ofertę

Sklepu Vintage Audio znajdziecie na stronie:

iviteraudio.pl

 

NAKAMICHI jest firmą której produkty co jakiś czas pojawiają się w zaprzyjaźnionym serwisie, ale na ogół są to odtwarzacze CD lub magnetofony kasetowe.

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…