CAMBRIDGE CXA 80 Test wzmacniacza

CAMBRIDGE CXA 80 Test wzmacniacza

Zawsze podkreślam, że brytyjska firma Cambridge Audio (od kilku lat używająca nazwy skróconej do jednego słowa „Cambridge”) jest jedną z tych które budzą moje emocje. Dotyczą one przede wszystkim wzmacniaczy konstruowanych przez tą markę.

Kiedyś bardzo mocno zastanawiałem się nad zakupem modelu A500. Było to w połowie lat 90-tych kiedy Cambridge Audio z impetem weszło na polski rynek i szybko zdobyło wielu fanów.

Właśnie model A500 był tym który szczególnie rozsławił produkty tej firmy. Klienci chętnie go kupowali, a fachowe pisma niemal rozpływały się w zachwytach nad jego możliwościami brzmieniowymi. Co ciekawe, taka sytuacja dotyczyła w tamtym okresie nie tylko naszego kraju, ale ogromnej większości Europy. Gruchnęła wieść, że oto pojawił się godny (i groźny) konkurent dla wzmacniaczy CREEK, Musical Fidelity czy NAD.

Wtedy nie było mnie stać na żaden z nich, ale po kilku latach nabyłem z drugiej ręki MF E1 a wkrótce MF E11. Byłem z nich bardzo zadowolony i nadal uważam je za jedne z najlepszych w swojej klasie. Nadal jestem ich szczęśliwym posiadaczem i z pewnością nie odważę się ich sprzedać.

Mimo to Cambridge Audio A500 wciąż tkwił mi w głowie.

Dzięki wykonywanej pracy mam możliwość co jakiś czas posłuchać tego modelu i podtrzymuję opinię wielu znawców, że był to świetny wzmacniacz za rozsądną cenę.
 

Mam także okazję poznawać następne generacje wzmacniaczy Cambridge'a i kilka razy już opisywałem ich testy odsłuchowe.

Żaden z następców A500 mnie nie zachwycił...

Dzisiaj technicy z zaprzyjaźnionego serwisu dostarczyli mi jeden z najnowszych wzmacniaczy Cambridge o symbolu technicznym CXA80. Oczywiście w celu jego standardowego wygrzania po naprawie i sprawdzenia poprawności działania wszystkich funkcji.

Prawdę mówiąc podłączałem go z mieszanymi uczuciami. Oględnie mówiąc, początkowo podszedłem do niego jak „pies do jeża”. No cóż firma z Wielkiej Brytanii sama jest sobie winna.

Dźwięk urządzeń całej serii AZUR był według mnie na tyle nieciekawy, że przestałem wierzyć w to, że Cambridge wyprodukuje coś co wygeneruje brzmienie zdolne mnie wciągnąć na dłuższy czas. Coś co podtrzyma legendę A500.

Kolejna nauczka, żeby nigdy nie lekceważyć żadnego urządzenia audio. Nie zakładać z góry, że będzie mało interesujące brzmieniowo.

Ten wzmacniacz dał mi przysłowiowego „prztyczka w nos”.

Podstawowe dane techniczne:

Model CXA 80 był produkowany w latach 2015 - 2016

Moc: 2 x80W przy współpracy z głośnikami 8 Ohmowymi (2 x 115 przy 4 Ohomowych)

Pasmo przenoszenia: od 5Hz do 60kHz

Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,02%

Wejścia cyfrowe: koncentryczne, optyczne, USB

Wymiary: 11,5cm x 43cm x 34cm

Waga: 8,7 kg

Wygląd

CXA80 prezentuje dość ascetyczny, acz przyjemny wygląd. Kojarzy się z urządzeniami z wyższych półek cenowych, czyli ze sprzętem dedykowanym dla bardziej wyrobionych słuchaczy.

Front panel wykonany jest ze szczotkowanego metalu polakierowanego na pół-matową czerń.

Umieszczono na nim:

Jedno duże pokrętło służące do regulacji głośności. Trzy bardzo niewielkie pokrętła regulujące barwę i balans ( są one nieco ukryte ponieważ sprawiają wrażenie zwykłych przycisków. Dopiero po ich naciśnięciu wysuwają się z obudowy i w ten sposób zyskujemy możliwość regulacji. Po dokonaniu korekty barwy możemy je ponownie wcisnąć na ich miejsce)

Poza pokrętłami płyta przednia jest królestwem małych okrągłych przycisków służących jako: włącznik sieciowy, selektor źródeł, przycisk wyboru pary głośników, uruchomienie funkcji Direct oraz Mute.

Ponadto znajdują się tutaj dwa gniazda typu mini-Jack. Jedno jest przeznaczone do podłączenia słuchawek, a drugie jest wejściem z dowolnego źródła jak chociażby telefon czy komputer.

Na tylnej ściance zainstalowano:

gniazdo przewodu sieciowego, dwa gniazda optyczne, jedno gniazdo USB, jedną parę gniazd XLR, dwa pojedyncze gniazda RCA (jedno do subwoofera, drugie to wejście cyfrowe Coaxial), cztery pary gniazd RCA (CINCH) do podłączenia różnych źródeł dźwięku, jedną parę RCA (CINCH) będącą wyjściem na dodatkową końcówkę mocy. Terminale dla dwóch par głośników.

W trakcie testu użyto

Cambridge CXA 80 (wzmacniacz)

PHILIPS CD730 (odtwarzacz CD)

ROTEL RCD 991 (odtwarzacz CD)

xDuoo XQ 50 Pro2 (monitory)

B&W DM 620 (monitory)

DYNAVOICE Definition DM6 (monitory)

MELODIKA BL40mk3 (kolumny podłogowe)

Brzmienie

Właściwie o każdym paśmie generowanym przez ten wzmacniacz można by napisać to samo. Wybrzmiewają ostrożnie i z rozwagą.

Wysokie tony są bardzo czytelne i dokładne. Nie mają w sobie nawet cienia agresywności, szklistości czy szorstkości, czyli tego wszystkiego czego osłuchani użytkownicy wprost nie cierpią. Nawet nie nazwałbym ich jakoś zauważalnie wygładzonymi, czy zgłuszonymi. Niczego w nich nie brakuje, mimo że wiele osób być może uzna, że wolałyby więcej śmiałości w górnym zakresie.

Średnica także nie stara się zauroczyć słuchaczy różnymi chytrymi sztuczkami mającymi wywołać możliwie jak najbardziej pozytywne, czy wręcz spektakularne wrażenie. Po prostu jest naturalna tak jak tylko się da.

Bas jest zarówno miękki jak i sprężysty. Takie połączenie jest niemożliwe? Wystarczy się o tym przekonać słuchając dobrze nagranych utworów na kontrabas solo. Wówczas okazuje się, że miękkość i sprężystość nie tylko mogą chodzić w parze, ale również doskonale spełniać swoje zadanie tworząc wspólnie niezwykle naturalny i wciągający przekaz.

Moja ocena

Czytając opis brzmienia można by wywnioskować, że ten wzmacniacz gra w sposób mało ciekawy.

Coś w tym jest.

Ale jeżeli posłucha się go dłużej, odkrywa się że na pewno pierwsze wrażenie było z gruntu mylne. To brzmienie nie polega na nadmiernym odchudzeniu basu i dolnej średnicy z jednoczesnym wygładzeniem sopranów. Nie jest także ustawione odwrotnie, czyli uwypuklenie średnicy i basu nie odbywa się kosztem czytelności tonów wysokich.

Wszystko co usłyszymy to typowy dźwięk liniowy. Całość brzmienia jakie dotrze do naszych uszu będzie przede wszystkim sumą tego co potrafią z siebie dać głośniki oraz źródło.

Ten wzmacniacz służy jedynie do wzmacniania sygnału jaki otrzymuje. Nie dodaje od siebie niczego co mogłoby zafałszować dźwięk źródłowy. Przyjmuje go i wypuszcza dalej w kierunku głośników. Takie wzmacniacze często określa się mianem „przezroczystych”, ponieważ w żaden zauważalny sposób nie ingerują w dźwięk. Nie dodają mu własnego charakteru.

Ktoś zapyta – A co w tym dziwnego?

Dziwne oczywiście to nie jest. Ale wcale nie spotykane zbyt często.

Na ogół wzmacniacze konstruowane są zgodnie z przyjętą przez daną firmę filozofią brzmienia. W takim razie mniej lub więcej, ale zawsze coś od siebie dodają. Jedne zaokrąglają bas lub soprany, inne wypychają do przodu średnicę i koncentrują się głównie na niej. Jeszcze inne grają jasno poprzez uwypuklenie góry i cofnięcie średnicy.

Można by tak długo wymieniać różne rodzaje brzmienia prezentowanego przez rozmaite wzmacniacze. A ten akurat uparł się, żeby niczego nie ubarwiać. Jest dosłowny i nadzwyczaj uczciwy.

Mam świadomość, że nie każdemu spodoba się taki typ dźwięku. Ale jeżeli ktoś poszukuje wzmacniacza o bardzo daleko posuniętej neutralności, to CXA80 może spełnić jego oczekiwania.

 

Czy chciałbym go mieć?

Jest o niebo lepszy od typowych Azurów. Zrównoważony, spokojny i neutralny.

Gdyby ktoś potrzebował trochę podkręcić poszczególne pasma to ma do dyspozycji regulatory barwy. Ale firma Cambridge chyba nie uważa że to dobry pomysł skoro chytrze ukryła te potencjometry.

To zdecydowanie wzmacniacz dla wybranych.

Kiedyś z pewnością chciałbym go mieć. Ale ostatnio wolę wzmacniacze z lat 70-tych, które grają wyraźniej i dźwięczniej.

Co nie zmienia faktu, że to naprawdę świetne urządzenie.

 

Marek „Maro” Kulesza

 

Więcej testów sprzętu audio należącego do różnych kategorii, jak również aktualną ofertę

Sklepu Vintage Audio znajdziecie na stronie:

iviteraudio.pl

 

Zawsze podkreślam, że brytyjska firma Cambridge Audio (od kilku lat używająca nazwy skróconej do jednego słowa „Cambridge”) jest jedną z tych które budzą moje emocje. Dotyczą one przede wszystkim wzmacniaczy konstruowanych przez tą markę.

Kontakt

tel. 797 936 220
mail: audio@iviter.pl
Pl. Konstytucji 5, Neon Instrumenty Muzyczne Warszawa

Serwis:  tel. 22 113 40 88  mail: serwis@iviter.pl

godziny otwarcia : 10.00 - 19.00

“Their Satanic Majesties Request” to bodaj najbardziej niedoceniany album w historii Rolling Stonesów. Do tego stopnia, że przez jakiś czas pomijano go przy okazji wznowień i remasteringów dyskografii tej grupy. I…

Nadal jesteśmy w pamiętnym 1967 roku, który obfitował w niemal niezliczoną ilość doskonałych, interesujących płyt. Większość z nich została niesłusznie zapomniana, ale wydano wówczas również takie, które do dzisiaj…

Jimi Hendrix, człowiek z olbrzymim doświadczeniem studyjnym i scenicznym, ale jako sideman, lub muzyk kontraktowy, postanowił założyć własny zespół. Zespół z którym będzie grał taką muzykę jaką zechce.

Supergrupa CREAM powstała w 1966 roku i składała się z cenionych i niezwykle sprawnych instrumentalistów. Gitarzysta Eric Clapton był wówczas nazywany Bogiem. Perkusista Ginger Baker wytyczał nowe szlaki i metody gry…