Czy w codziennym użytku sprzęt klasy PREMIUM różni się zasadniczo od każdego innego rodzaju urządzeń audio?
W zasadzie nie, chociaż bywają czasem pewne odstępstwa od tej zasady.
Zdarza się, że na przykład włącznik sieciowy znajduje się z tyłu, lub na boku obudowy tylko dlatego, żeby nie szpecił front panela, albo po prostu, żeby znajdował się jak najbliżej transformatora zainstalowanego wewnątrz obudowy. Ten drugi argument ma sens. W ten sposób konstruktorzy unikają wydłużania przewodów będących połączeniem pomiędzy włącznikiem a zasilaniem. Mniej kabli to redukcja ewentualnych zakłóceń.
Urządzenia wykorzystujące lampy elektronowe muszą być wstępnie rozgrzane przez kilka, kilkanaście minut zanim mogą zostać użyte do odsłuchu. W tym przypadku chodzi zarówno o specyfikę działania lamp, które potrzebują sporo czasu do osiągnięcia pełnej sprawności, a co za tym idzie także jakości dźwięku. Również zasada by nie zmuszać ich do zbyt wczesnej współpracy z pozostałymi elementami toru audio spowodowana jest dbałością o ich trwałość.
Właściwie obsługiwane sprzęty lampowe, będą grały długo i bezawaryjnie. Obsługiwane niezgodnie z tymi zasadami, będą częstymi gośćmi serwisów naprawczych.
W przypadku każdego urządzenia elektronicznego, nieważne do jakiej klasy sprzętu audio jest ono zaliczane, istotne są następujące działania.
- Jeżeli sprzęt nie jest używany zbyt często, należy go co kilka dni włączyć na kilka minut.
Pamiętajmy, że elektronika, tak jak samochody, nie lubi stać przez dłuższy czas bez uruchamiania. Potrafi się wtedy degradować w trybie przyśpieszonym.
Zapewnijmy naszym „wieżom” dawkę prądu co jakiś czas, a odwdzięczą się sprawnym i długim działaniem. - Większość klocków audio ma różne włączniki, przełączniki itp. Nieużywane potrafią się „zastać” i konieczne są potem ich naprawy lub nawet wymiany.
Warto więc, nieważne czy na co dzień z tych pokręteł korzystamy czy nie, co najmniej raz na kilka dni poprzełączać je wszystkie po kilka razy. Szwankujące regulatory barwy, czy selektory źródeł potrafią bardzo uprzykrzyć życie słuchaczom. W trakcie delektowania się dźwiękiem muzyki, możemy zauważyć zanikanie lub charczenie któregoś kanału, zniekształcenie brzmienia instrumentów itp. I najczęściej odpowiedzialne są za to właśnie te dawno nie dotykane przełączniki, klawisze etc. - Jeżeli posiadamy kosztowne urządzenia z grup High End lub High Tech warto zapewnić im prąd dobrej jakości. Szczególnie jeżeli mieszkamy w dużym mieście, w budynku wielorodzinnym.
W gniazdkach elektrycznych do których podłączamy nasze drogocenne sprzęty, potrafi być cała masa „śmieci” pochodzących od innych urządzeń zasilanych energią: pralek, zmywarek, telewizorów, komputerów i wielu innych. Wszystkie one mogą wprowadzać do sieci energetycznej zakłócenia, które będą powoli dosłownie „mordowały” elektronikę zawartą w naszym systemie audio.
Dlatego rozsądne jest zaopatrzenie się w kondycjoner sieciowy, który usunie z prądu wszystkie te zanieczyszczenia, a w dodatku będzie pilnował idealnego, gładkiego napięcia.
Wiele osób już nieraz dziwiło się jak taki oczyszczony prąd wpływa na pracę urządzeń audio wysokiej klasy. „Nakarmione” dobrym zasilaniem zaczynają grać jeszcze lepiej i dokładniej.
A jeżeli nas nie stać na prawdziwy kondycjoner, to postarajmy się chociaż o przyzwoitą listwę zasilającą wyposażoną w kilka różnych filtrów. Różnica w dźwięku nie będzie tak spektakularna, ale jednak pomoże to utrzymać nasze urządzenia w lepszej kondycji niż w przypadku kiedy są pozbawione takich akcesoriów. - Raz na jakiś czas odpinajmy od sprzętu wszystkie przewody typu RCA (CINCH), XLR i podobne. Przetrzyjmy ich końcówki jakimś środkiem czyszczącym (np. spirytusem)
- Odpinajmy także przewody głośnikowe i postępujmy podobnie jak w przypadku kabli RCA
- Jeżeli lubimy palić tytoń, wapować, podgrzewać nikotynę i cokolwiek nowego świat wymyśli, nie róbmy tego w bezpośrednim sąsiedztwie naszych sprzętów. Elektronika bardzo nie lubi dymu i powstających z niego osadów. A ważną informacją może być fakt, że bardzo trudno takie osady potem usunąć.
- Do szuflady odtwarzaczy CD nie wkładajmy płyt brudnych, tłustych a także tych bardzo porysowanych. Zabrudzenia można zmyć i dopiero wtedy wkładać płytę do odtwarzacza. Natomiast rysy, nawet jeżeli odczyt odbywa się w miarę normalnie, powodują szybsze zużycie lasera.
- Nie zmuszajmy naszych wzmacniaczy do nadmiernego wysiłku. Starajmy się żeby źródło z którego przekazujemy sygnał na wzmacniacz działało z pełną mocą.
Znane są zabiegi typu: wzmacniacz rozkręcony na połowę całkowitej mocy zmuszany jest do współpracy ze źródłem, które jest bardzo mocno przyciszone.
Prowadzi to nie tylko do zwiększonego poboru prądu przez wzmacniacz, co wcześniej czy później będzie zauważalne w postaci zwiększonych opłat za energię, ale powoduje także niepotrzebne i szybsze zużywanie podzespołów wzmacniacza. - Jeżeli w ciągu jednego dnia planujemy dokonywać kilkukrotnych sesji odsłuchowych, nie wyłączajmy sprzętu. Przyciszmy wzmacniacz do minimum, wtedy pobór prądu z sieci będzie minimalny, a sam wzmacniacz będzie na tyle rozgrzany (nawet jeżeli to wzmacniacz tranzystorowy) że od razu po włączeniu muzyki zagra pełnią swoich możliwości brzmieniowych. Ciągłe włączanie i wyłączanie urządzeń audio prowadzi do szybszego ich zużycia.
- Chrońmy nasz sprzęt przed dziećmi i domowymi zwierzętami. A także przed gośćmi.
Kanapka wciśnięta do szuflady odtwarzacza z pewnością nie poprawi jego działania.
Sierść ukochanego kota, który uwielbia kłaść się na rozgrzanym wzmacniaczu może doprowadzić do trwałego uszkodzenia elektroniki.
Goście, którzy niewprawnie podejdą do obsługi naszego audio, niejednokrotnie powodują uszkodzenia większe niż dzieci i zwierzęta domowe, razem wzięte.
Korzystając z tego „DEKALOGU” zasad przeznaczonych dla dbającego o swoje audio użytkownika, możecie uchronić siebie i swój sprzęt przed niepotrzebnymi awariami, wydatkami itp.
Marek „Maro” Kulesza
Czy w codziennym użytku sprzęt klasy PREMIUM różni się zasadniczo od każdego innego rodzaju urządzeń audio?